Ten wyjazd ostatecznie utwierdził mnie w przekonaniu, iż w województwie podlaskim jest całe mnóstwo pięknych, wspaniałych, cudownych i niepowtarzalnych miejsc. Tylko zupełnie nie umiemy zadbać o nie, odpowiednio się zareklamować, pokazać te skarby oraz zaprosić do nas gości.
Supraśl
Cóż, zacznę od razu z grubej rury.
Pięknym przykładem bezmyślności i głupoty urzędniczej jest strona internetowa Urzędu Miasta Supraśl. Przed wyjazdem, oczywiście, sprawdzałem w internecie, co ciekawego mogę zobaczyć w Supraślu. «Ten niezwykły zakątek Podlasia to kraina o barwnej tradycji, ciekawej kulturze i osobliwej przyrodzie...» No i tak dalej. Wszystko co urzędnicy mogą powiedzieć o swoim mieście wpasowało im się do trzech małych akapitów. Już nie ważne, że to wszystko zostało zerżnięte z Wikipedii. Dodam tylko, że o samym monastyrze z cerkwią można napisać książkę. Ale, zostawmy tych nieszczęsnych urzędników. Czas na podróż do Supraśla!
Główna ulica.
Cerkiew oraz monastyr, o których wspominałem na początku.
Niezwykłe i cudne historie towarzyszyli im od czasów powstania. Zaczeło się to wszystko jeszcze w roku 1498. Kiedy to Aleksander Chodkiewicz — ówczesny Marszałek Wielkiego Księstwa Litewskeigo — sprowadził do Gródka braci zakonnych. Owi bracia zakonni po dwóch latach spędzonych w Gródku poprosili swego Pana o pozwolenie przeniesienia się w miejsce bardziej ciche i ustronne, dlatego żeby mogli spokojnie się modlić. Zezwolenie bracia otrzymali i po kilkudniowych modłach puścili rzeką Supraślanką drewniany krzyż. Z myślą, że założą klasztor i świątynię w miejscu gdzie ten krzyż się zatrzyma. No i proszę bardzo! Dzięki nim, mamy teraz piękną cerkiew właśnie w tym miejscu.
Cierkiew przetrwała wszystkie wojne oraz zabory, oprócz II Wojny Światowej. Hitlerowcy wysadzili ją w powietrze. Więc, to co teraz oglądamy na zdjęciu nie jest oryginałem, lecz bardzo dobrą kopią. Dlaczego to zrobili? Wersje są dwie. Pierwsza: że mieli w niej magazyn broni i wycofując się przed wojskami radzieckimi nie nadążali wywieźć tą broń, więc postanowili wszystko puścić z dymem. Oraz wersja druga, że cerkiew stoi na wzniesieniu i stanowi bardzo dobry punkt obserwacyjny, co było zbyt niebiezpieczne. Ciekawostka — w niektórych miejscach ściany budynku mają nawet około 3m grubości! I żeby wysadzić ją w powietrze użyli aż trzy ciężarówki materiałów wybuchowych.
Jednym słowem — warto to zobaczyć własnymi oczami. Szczególnie wtedy, kiedy biją dzwony. Miałem właśnie szczęście i słyszałem te dzwony. Niesamowite! Wrażenie można porównać do tego jak chłód i ciepło jednocześnie otacza twoje ciało. Zdaje sobie sprawę, że to trochę dziwne, a jednak...
Ciekawa jest metoda sterowania dzwonami. Na dole w bocznych dzwiach cerkwi stoi facet z podniesioną ręką, którą od czasu od czasu energicznie opuszcza. To jest właśnie sygnał dla drugiego mężczyzny na górze, że ma teraz uruchomić maszynę :-)
Na terenie kompleksu wszystko jest białe.
Muzeum ikon. To jest ikona Świętego Mikołaja, która dla mnie nabiera szczególnego znaczenia (patrz Pocztę Świętego Mikołaja).
Ciekawostka — ikony się pisze. Nie maluje się, nie rysuje się, nie coś tam, tylko — pisze się. Chodzi o to, że dosłownie każdy element każdej ikony ma swoje znaczenie i swoje miejsce. Ikonę, więć, «czyta się». Kolor szat, układ rąk, kolor tła, osoby po lewej i po prawej stronie, skróty, aureole — to wszystko coś symbolizuje. Przykładowo, Jezus ma zazwyczaj szaty niebieskie na zewnątrz i czerwnone węwnątrz. To oznacza jego boskość z jednej strony (kolor niebieski) i fakt, iż przybrał on również postać człowieka (kolor czerwony).
Pałac Buchholtzów — rodziny supraskich fabrykantów.
Rzeka Supraślanka.
Krynki. Szlak tatarski
Droga przez puszczę Knyszyńską z Supraśla do Krynek.
Z czego są znane Krynki? Z tego, że mają wyjątkowy układ przestrzenny, pochodzący z XVIII wieku. Centralny plac jest w kształcie sześciobocznego rynku z dwunastoma ulicami promieniście z niego wybiegającymi. Dumnie zaznaczam, że projektantem tego układu był Antoni Tyzenhauz — podskarbi litewski — który mieszkał w moim rodzinnym mieście Postawy na Białorusi. Do tej pory zachował się w Postawach jego pałac. Wracając do Krynek, jest to jedyny taki rynek w Polsce i drugi w Europie.
Z tego, że tam jest synagoga.
Oraz kościół.
Oraz dzwonnica z 1882 roku.
Oraz fundamenty synagogi, wybudowanej w XIX wieku na miejscu starej. Tą nowszą synagogę zburzyli najpierw hitlerowcy, a w 1971 sprawę dokończyli komuniści. Krynki tworzą część szlaku tatarskiego, ale jak widać historia tatarów z tej miejscowości została skutecznie wytarta.
Generalnie szlak tatarski można określić tym zdjęciem. Z pewnym wyjątkiem — Kruszyniany. Ale o tym trochę później.
Z drugiej strony puszcza Knyszyńska jest boska.
Jak można nie zakochać się w te wioski?..
W spokój płynący z każdego kamienia, drzewa, drogi...
W stuletnie kapliczki...
W okna, robionę z miłością...
W studnie z czystą wodą...
W samotną delikatną brzozę...
W oryginalne konstrukcje krzyży...
Pod obroną Matki Boskiej.
A co powiecie na takiego sąsiada?
A na taki widok z własnego okna?
Górka
PGR zostawił po sobie cuda komunistycznej architektury.
Dziwne, że ocałal drewniany dwór z XIX wieku.
Jeszcze widać ślady byłej sławy miejscowego Pana.
Kruszyniany
Tatarski meczet z końca XVIII. Co ciekawe — jest łudząco podobny do jakiegoś wiejskiego kościółka. Fakt: był budowany przez tatarów, którzy już byli urodzeni w Polsce i w życiu na oczy nie widzieli żadnego «prawdziwego» meczetu.
Tatarzy mieszkają tu już od XVII wieku, od czasów Jana III Sobieskiego.
Środek meczetu. W miejscu gdzie są ładniejsze dywany siedzą starsi szanowani mężczyzni. Obok kolumn «na parterze» — młodsi. Na «1 piętrze» — młodzież. Dziewczyny i kobiety — oddzielnie, za szybą, zawieszoną firanką.
Szkoda, że dbamy o swoją historię i korzenie właśnie w ten sposób. Bez przeszłości co nas czeka w przyszłości?
5 | poznaniak |
2014-07-25 14:53 Czuję to, choć to jakby inna Polska. Zaduma, spokój, marzenia, błogostan... Kiedyś napewno przyjadę! |
4 | AC |
2013-11-24 21:48 @agness Dzięki za uwagi, poprawiłem wszystko. |
3 | agness |
2013-11-24 03:52 Fotoreportaż fajny,ale zwracam uwagę na kilka bardzo poważnych błędów: "ikony się pisze"(nie "piszę«);architektury (nie «architektóry») i stuletni(nie "stóletni")-bo-cytat:"Szkoda, że dbamy o swoją historię i korzenie właśnie w ten sposób«. Historia i korzenie,to również -język.A pasjonatom pisania ikon polecam słynny film A.Tarkowskiego «Rublow». |
2 | Barbara |
2010-08-10 09:38 Wiesz, ale w języku rosyjskim portrety, akty i pejzaże też się pisze. Zwrot jest przejety z języka rosyjskiego. ja będę nadal malować, nawet ikony. |
1 | IRENA |
2009-08-22 23:25 Przepraszam, za tamten komentarz oSUPRAŚLU, tu SUPRAŚL I cała reszta zdięć jest piękna!!!! |